Wystawa High-End 2022 w Monachium

Od połowy lat 80. XX wieku seria Solitaire była dla niemieckiego T+A wyznacznikiem referencji. W roku 2020, do flagowych zestawów głośnikowych tej serii, dołączyły planarne słuchawki Solitaire P i P-SE, a uzupełnieniem tej rodziny jest model T, który w przeciwieństwie do poprzednich dwóch zestawów jest konstrukcją bezprzewodową z przetwornikiem dynamicznym.

Seria Solitaire wymagała już wyraźnego odświeżenia. Monumentalne zestawy CWT-1000 i CWT- 2000 na kilka lat zawiesiły jakościową poprzeczkę bardzo wysoko i było wiadomo, że zaprojektowanie i zbudowanie czegoś „lepszego” łatwe nie będzie. Osobną kwestią jest potrzeba gonienia przysłowiowego króliczka, budowania coraz to lepszych urządzeń i być może zatrzymania się w pewnym momencie, który właśnie wyznacza kres poszukiwań. Tak przed laty stało się z flagowym wzmacniaczem T+A serii HV. Nie powstała jego wersja 3100, gdyż obecne możliwości poprawy jakości brzmienia definiuje wersja 3000 i dlatego katalog T+A nowej wersji tego urządzenia – z rozszerzeniem 3100 – konsekwentnie nie przewiduje.

Pokazane w Monachium trzy nowe zestawy głośnikowe reprezentują referencyjną linię Solitaire. Największym zestawem będzie zatem model S540, środkowym S530 oraz najmniejszy S430. Dwa pierwsze posiadają charakterystyczny dla Solitaire – tym razem magnetostatyczny bardzo długi – dipol. W kolumnie najmniejszej widzimy natomiast niewielki, również magnetostatyczny przetwornik wysokotonowy. Jego konstrukcję wzorowano na tym, który użyto w słuchawkach P i P-SE. Tak na marginesie jest to coraz częstsza kombinacja: dla wielu producentów przetwornik tego typu okazuje się bardziej odpowiedni i dla wyrafinowanych potrzeb odtwarzanej z coraz większą dokładnością muzyki – bardziej przydatny. Przykładem jest tu duński Audiovector, a także firma Dali, high-endowy Gryphon i Raidho czy kilku innych producentów.

Nasze cenne doświadczenia z przetwornikami wykorzystanymi w słuchawkach Solitaire, przekonały nas do rezygnacji z wysokotonowych głośników elektrostatycznych i pełnego skupienia się na koncepcjach magnetostatycznych.

Max Kirschke – kierownik projektu

Kolumny T+A wyróżnia technologiczne podejście do projektu. Wszystko jest tu podporządkowane idei doskonałej propagacji dźwięku i minimalizowaniu skutków niepożądanych odbić fali dźwiękowej. Mamy tu zatem: „organiczne” krzywizny wokół przetworników oraz – uzyskaną pochyleniem zestawu – korekcję fazy. W dwóch wyższych modelach widzimy duże, 22-centymetrowe przetworniki niskotonowe oraz dwa, w przypominającym układ d’Apolito – głośniki średniotonowe. Konfigurację tę Siegfried Amft nazywa „SymmetricDirectivity” i jest ona kolejnym autorskim rozwiązaniem T+A. Gustujący w solidnych konstrukcjach Niemcy, nie szczędzą w swoich kolumnach aluminium. Dlatego frontowe panele wszystkich zestawów wycięto z grubego na około 2 cm plastra aluminium. W modelach S540 i S530 środkową część pasma obsługuje rząd przetworników typu „stadion”.

Estetyka brzmienia zaprezentowanego w Monachium modelu S 530 mieści się w standardowym rozumieniu tego, co firma T+A definiuje jako referencję. Dźwięk zestawów jest klarowny i stabilnie zrównoważony.Obudowy zamknięte to zazwyczaj wyzwanie dla inżynierów, ale tego T+A się nie obawia, bo przez wiele lat firma mierzyła się ze znacznie bardziej skomplikowanymi konstrukcjami z linią transmisyjną.
Dynamika zestawu jest bardzo fajna. Dominuje plastyczny i dobrze zorganizowany bas. Jego ilość nie wydaje się przesadzona, a objętość pozostaje zgrabnie ujarzmiona odpowiednią kontrolą. Jeśli dodamy do tego starannie obrazującą się przestrzeń i przyciągający uwagę środek pasma, otrzymamy kolumny, które jako bardzo niepozorne, powinny wzbudzać wielką ciekawość. Krótka rozmowa z inżynierem odpowiedzialnym za projekt tych trzech nowych zestawów pozwoliła domyślić się, że ostateczne wersje tych kolumn będziemy mieli okazję poznać w październiku, na warszawskiej wystawie Audio Video Show 2022, w jednym z pokoi na Stadionie Narodowym.